Pisałam tu ostatnio, że luty to miesiąc miłości, dziś dodaję: na Bałkanach to także miesiąc wina i święto Dionizosa nazywanego też Bachusem. Kult Dionizosa urodził się w Bułgarii, Trakowie (przodkowie dzisiejszych mieszkańców tego kraju) budowali swojemu bogowi liczne świątynie. A stało się tak za sprawą Orfeusza (także Traka, urodzonego w bułgarskich Rodopach). Ten mityczny poeta, grą na lirze poruszający ludzkie serca, rośliny, a nawet skały, namawiał do czczenia Dionizosa, żeby zapewnić nieśmiertelność duszy.
Pogodny Dionizos, skory do zabawy, bardzo spodobał się Grekom, jego popularność rosła i rosła, aż w końcu stał się nie mniej sławny, niż inni greccy bogowie. Dionizos uczył śmiertelników uprawy winnic i robienia najdoskonalszego wina, dzięki czemu na zawsze pozostał patronem winorośli. Przyszli winiarze nawet dziś składają przysięgę bogowi radości, przyrzekają przestrzegać starych reguł przy produkcji napoju bogów.
Dionizosowi zawsze towarzyszył radosny orszak satyrów i bachantek. Co pewien czas zwoływał on swych czcicieli na polany rozścielone na górskich stokach. Przy blasku pochodni wiły się taneczne korowody, muzyka rozbrzmiewała do białego rana, wtórował jej śmiech uczestników szalonej zabawy.
Amora chyba nie trzeba przedstawiać? Mały chłopiec z łukiem zawieszonym na ramieniu, od czasu do czasu płata bogom i ludziom figle. Jego strzały zawsze trafiają prosto w serce. Ugodzona „ofiara” na zawsze staje się niewolnikiem wielkiej miłości.
I Dionizos, i Amor mają na Bałkanach swoje święto 14 lutego (pisałam już o tym jak obchodzi się ten dzień w Bułgarii i jakie rytuały są z nim związane). Myślę, że pasują do siebie te dwie postacie, nie wątpił w to też anonimowy, XIX-wieczny poeta.
Gdyby nie to – gdyby nie tak –
Nie Bachus, nie Amor mały,
Na mą duszę!
Przez wiek cały
Nie znałbyś, co życia smak.
Ale piękne dziewczę ścisnąć,
Wiwat! – krzyknąć. – Toast chlisnąć…
To i to – i tak i tak
W krótkim życiu sprawia smak.
(1832 rok)
Sentencje łacińskie w tekście zdobiły ściany jednej sali warszawskiej winiarni „Bachus” istniejącej od 1848 roku. Autorem XVIII-wiecznej grafiki ze strzelającym Amorem jest William Ryland. Bachusowe świętowanie Henryka Siemiradzkiego powstało prawdopodobnie w 1890 roku.
Te dwie postacie do siebie pasują, byleby Bachus za dużo nie polewał, ja po winie staje się śpiąca.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
No nie wiem, czy na rozsądku Bachusa można polegać 😉 Chyba jednak nie 😉
PolubieniePolubienie
Można powiedzieć, że w różnych kulturach ludzie szukali pretekstu do mowienoa o miłości, o kokieterii i zabawie. Serdeczne pozdrowienia znad sztalug malarskich przesyła Krysia
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Na pewno tak było. I wczoraj i dziś ludzie tak samo potrzebują miłości.
Pozdrawiam serdecznie 🙂
PolubieniePolubienie
A ja wino lubię! Niemcy mnie nauczyli, gdy tam pracowałam! 😀😀😀
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Fusilko, jak nic Dionizos wychyla się ze swojego świata i szeroko się do Ciebie uśmiecha. 🙂
PolubieniePolubienie
Widzę, że Walentynkowo u Ciebie. 😉 I dobrze, bo to dobry temat na mroczny czas! Ludzie muszą mieć chwile wytchnienia od codziennych kłopotów i zmartwień…
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Też tak myślę 🙂 walentynkowy luty to jedna z dobrych okazji.
Przesyłam uśmiech 🙂
PolubieniePolubienie